Drukuj

     Trzecia porażka w trzecim meczu tej wiosny.

 

     Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek wiosennej rundy rozgrywek. Niestety, po trzech meczach mamy na koncie zero zdobyczy punktowych i zaledwie jedną strzeloną bramkę. Nadzieje w meczu z Kolnem na wygraną były spore, tym bardziej, że rywale to drużyna z dolnej części tabeli, jak również jesienią wygraliśmy na jej boisku 3:2. Goście objęli prowadzenie w pierwszej połowie i z łatwością dowieźli je do końca meczu.

     Nasza drużyna, niestety, niewiele wskurała. Szans na strzelenie gola było wyjątkowo mało. Mieli je tylko, ale znajdując się w trudnych styuacjach strzeleckich, Gołubkiewicz i K. Jaszczołt. Liczne zmiany, w drugiej połowie, niewiele przyniosły, jak równiez optyczna przewaga, głównie w drugiej części meczu. Pod koniec spotkania, kilka razy, pod bramką gości, znalazł się nawet nasz bramkarz Rafał Karolczuk, licząc na stałe fragmenty gry. Z drugiej strony, gdyby nie Karolczuk, goście wygraliby więcej, niż jedną bramką.

     Cresovia: Karolczuk - A. Kobus, Brzeziński, Nowicki, Olendzki (76, Filipowicz) - Weremczuk, P. Radziszewski(84, K. Niewiarowski) , Kellas, Jurczuk (76, Krasowski) - Gołubkiewicz, K. Jaszczołt (62, Malewski).