Podczas meczu sparingowego ze Spartą Szepietowo kolejnej kontuzji doznał nasz bramkarz Gabriel Kisiel. Z powodu braku, też w wyniku urazu, etatowego golkipera Rafała Karolczuka to właśnie z Kisielem drużyna wiązała największe nadzieje w zakresie obsady bramki.
- Co to za kontuzja? – pytamy Gabriela.
- Tak naprawdę, to trudno powiedzieć. Po prostu upadając poczułem ból w kolanie. Ogólnie więc – uraz kolana. Na tyle dokuczliwy, że nie da się uprawiać sportu i grać w piłkę.
- A więc znowu pech?
- Niestety, jak najbardziej.
- Na jakim etapie leczenia jesteś?
- Też trudno to określić. Lekarz powiedział, że na razie trzeba poczekać. Trzeba zrobić specjalistyczne badania. Ale myślę, że czas będzie najlepszym lekarstwem.
- Kiedy zobaczymy cię na boisku?
- To wielka niewiadoma. Na razie muszę się wyleczyć, a dopiero później myśleć co dalej ze sportem.
- Jak oceniasz nowy nabytek Cresovii – bramkarza Roberta Kijorę?
- Bardzo dobrze. Nie miał dużo czasu, żeby zgrać się z chłopakami, ale z czasem będzie mu szło jeszcze lepiej i będzie ważną osobą w drużynie.